Marta zapytała mnie o olej rzepakowy, który jak słusznie zauważyła raz był polecany przeze mnie a ostatnio zanegowałam jego użycie 🙂 Jak to jest naprawdę ?
Olej rzepakowy jest potocznie używany za zdrowy. Uzyskuje się go w procesie hybrydyzacji nasion rzepaku. Wątpliwość związana z jego pozytywnym wpływem na nasz organizm wynika głównie z faktu, że był on obecny w diecie naszych przodków, stąd ewolucyjnie można przyjąć, że jest pożądany i krzywdy nam nie zrobi. Wielu ekspertów w dziedzinie żywienia i zdrowia poleca olej rzepakowy jako źródło dobrych tłuszczów. Obecna wiedza skłania jednak do zmiany poglądów, stąd moja pierwsza nota na temat oleju rzepakowego nie jest już aktualna.
Co wiemy dziś o oleju rzepakowym to nie tylko to, że zawiera duże ilości kwasów tłuszczowych Omega3 i Omega6, ale również mamy świadomość, że w procesie jego produkcji wykorzystuje się genetycznie modyfikowane nasiona, które przekształcane są w kwas oleinowy, zamiast w kolejny jednonienasycony kwas tłuszczowy zwany kwasem erukowym, który jest szkodliwy. To pozwala sądzić, że zmniejszenie toksyczności kwasu erukowego jest pozytywne dla naszego zdrowia. Niewiele wiemy jednak na temat wpływu genetycznie modyfikowanych nasion na nasz organizm. Wiemy natomiast, że tłuszcze nienasycone jak olej rzepakowy łatwo ulegają utlenieniu. Ponadto uszkadza ja światło czy temperatura i wytwarzane są związki potencjalnie dla nas groźne. To damo dotyczy oliwy z oliwek, dlatego nie należy wystawiać jej na światło, używać w wysokich temperaturach i należy pilnować jej zapachu, który pierwszy świadczy i jej zepsuciu.
Sam olej rzepakowy i jego sposób produkcji zmienił się też na przełomie lat. Szkodliwy i toksyczny kwas erukowy został mocno zredukowany jak wspomniałam wcześniej, co miało uczynić z niego zdrowszą alternatywę dla olejów bogatych w tłuszcze wielonienasycone. Znaczna obecność kwasów tłuszczowych Omega3 pozwalała sądzić, że warto go spożywać. Dodatkowo w krajach takich jak Chiny, Indonezja, Japonia olej rzepakowy używany jest od tysięcy lat. Warto jednak podkreślić, że sam proces jego uzyskania w produkcji przemysłowej jest zupełnie inny. Obecnie nasiona poddawane są wysokiej temperaturze i mechanicznie poddane ekstracji. Do tego zachodzi proces oczyszczania, wybielania itd. – wszystko z użyciem wysokich temperatur. W nowoczesnym procesie produkcji usuwane są także spore ilości Omega3 w procesie odwaniania, i tworzone są trans tłuszcze w dalszym etapie. I nawet gdyby Omega3 zachowane były w całości, to wiemy już, że nasz organizm ma problemy z przekształceniem kwasów tłuszczowych ALA znajdujących się w roślinach do niezbędnych mu DHA i EPA, ponieważ jakieś 20% ALA jest konwertowane do EPA i tylko 0.5 do DHA. Dlatego też np. siemię lniane bogate w Omega3 nie jest jego wartościowym źródłem, ponieważ de facto jest słabo przyswajalne.
Podsumowując: z ewolucyjnego punktu widzenia olej rzepakowy mógł być postrzegany jako dobre źródło tłuszczu. Z powodu dzisiejszego przemysłowego podejścia do produkcji oraz wiedzy na temat jednonienasyconych kwasów tłuszczowych i potencjalnej reakcji alergicznej na rzepak powinien być unikany.
Dodam, że nie do końca wciąż wiemy jakie konsekwencje może wywołać spożywanie dużej ilości oleju rzepakowego, ale na podstawie tego co wiemy ogólnie na temat procesu jego powstawiania po prostu lepiej go unikać.
I dziękuje serdecznie Marcie za czujność 🙂