20 czerwca, 2013
20 czerwca, 2013
Zbyt szybkie wprowadzenie nowego produktu
Cierpliwość to cecha konieczna gdy mowa o diecie eliminacyjnej. Brak różnorodności i niewielkie walory smakowe dozwolonych produktów w diecie intro sprawiają, że po pewnym czasie chory chce zjeść coś innego. Zwłaszcza gdy w początkowych fazach nie odnotowuje się żadnych symptomów chorobowych. Niemniej jednak pośpiech bywa zgubny, bo im więcej produktów jest wprowadzanych do diety tym trudniej jest zweryfikować, który z nich jest problematyczny. Z tego powodu jeden nowy produkt na 4 dni to idealne tempo, nie tylko do weryfikacji co szkodzi, ale też dla niezbędnego procesu leczenia.
Ignorowanie produktów, które nie sa stricte jedzeniem
Problematyczne są nie tylko warzywa, owoce, tłuszcze czy napoje…równie dobrze szkodliwe mogą być suplementy, gumy do żucia, przyprawy, pasty do zębów czy leki. Banalny syrop na kaszel potrafi wywołać konkretne objawy ze strony chorego przewodu pokarmowego. Ta zasada dotyczy też produktów gotowych, co do których tak naprawdę nigdy nie mamy pewności i nawet gdy etykieta zapewnia o bezpieczeństwie danego produktu, praktyka pokazuje inaczej.
Tylko troszkę
To jest moja zmora na każdej diecie restrykcyjnej jaką przeprowadzałam, niezależnie od jej typu i powodu. To troszkę ciasta na urodzinach, to łyżeczka lodów gryz pizzy od chłopaka czy cukierek urodzinowy w pracy. I mimo, że nie jestem za neurotycznym podejściem do jedzenia, to w przypadku gdy mowa o problemach trawiennych konsekwencja to klucz do sukcesu. Nawet mała ilość niedozwolonego produktu może pogorszyć stan chorych jelit i będzie zbyt dużym obciążeniem dla już nadwyrężonego systemu. Na małe oszustwa przyjdzie czas po zakończeniu procesu leczenia.
Owoce non stop
Jabłka, gruszki i banany to stosunkowo dobrze tolerowane jedzenie już w pierwszych fazach diety. Przy tak restrykcyjnym sposobie jedzenia słodki owoc jest jak marzenie…i wiele osób realizuje je nawet po kilkanaście razy dziennie. To częsty błąd, a osoba na diecie SCD potrafi zjeść nawet 10 jabłek dziennie. Niestety jak wiadomo, trucizna tkwi w dawce, więc cokolwiek w zbyt dużej ilości może być bardzo problematyczne.
Orzechowe szaleństwo
Podobnie jak w przypadku owoców, nadmierna konsumpcja orzechów lub ich zbyt wczesne wprowadzenie bywają jednymi z najczęściej popełnianych błędów. Zwłaszcza gdy po kilku miesiącach chory odkrywa cudowną różnorodność i możliwości wypieków z mąk orzechowych. Inni potrafią zjeść słoik masła migdałowego na raz czy też worek nerkowców. Wciąż należy pamiętać, że orzechy ze względu na rodzaj zawartych w nich węglowodanów, bywają problematyczne nawet dla zdrowych ludzi. Ponadto nadmiar Omega6 działa pro zapalnie.
Brak dziennika diety
Tak naprawdę tylko to co mierzymy i ewidencjonujemy możemy udoskonalić. W praktyce gdy nie mamy na papierze dowodu co jedliśmy, szansa że po kilkunastu dniach będziemy w stanie wyciągnąć odpowiednie wnioski z dotychczasowego menu jest znikoma. Większość nietolerancji pokarmowych jest odłożonych w czasie, dlatego tak ważne jest notowanie wszystkiego co jemy, każdego suplementu oraz występujących objawów. Przykładowy dziennik może wyglądać tak:
Za mało kalorii
Oczywiście gdy nie notujemy co jemy niezamierzona redukcja wystąpi w większości przypadków. SCD nie jest dietą redukcyjną i zachęcam do odłożenia wszelkich planów wbicia się w mniejszy rozmiar spodni na okres po leczeniu. W mojej opinii energia powinna być tylko skupiona na procesie leczenia, a sama dieta SCD i chore jelita są wystarczającymi stresorami, że nierozsądne jest dokładanie sobie nowych źródeł stresu. Gwałtowny spadek wagi ma wpływ na biochemię całego naszego organizmu, ponadto mniej jedzenia = mniej tak potrzebnych składników odżywczych.
Zbyt duża ilość wprowadzanego produktu
Powiedzmy, że mamy nowy dzień, w którym decydujemy że nadszedł czas na wprowadzenie brokuła do diety. Idealnie jest spróbować mały kawałek, ok 50g w postaci dobrze ugotowanego i zmiksowanego puree. Kolejnego dnia można zjeść podobną ilość i gdy symptomy chorobowe nie pojawią się można tą ilość zwiększyć.
Zapominanie o unikaniu skrobi
Warzywa skrobiowe, mąki skrobiowe, karob czy kakao to wciąż ciężko trawione molekuły jakich należy unikać.
Brak rosołu
W moim odczuciu domowy rosół to tak naprawdę jedyne duże źródło składników odżywczych w diecie SCD. Do momentu, w którym chory jest w stanie bezproblemowo trawić surowe warzywa i owoce, zawsze spożycie witamin i minerałów będzie niedostateczne. Rosół zapewnia nie tylko te niezbędne składniki odżywcze, ale również aminokwasowy czy kolagen.
Zbyt szybka rezygnacja
Pisałam wcześniej, że średni czas leczenia trwa około dwóch lat. U dzieci sukces bywa szybszy niż u dorosłych. Czasami przez pierwsze miesiące nie odczuwa się dużej poprawy, czasem pojawia się długi okres bez objawów po czym następuje pogorszenie…tak naprawdę dieta eliminacyjna to sinusoida, aż do wyleczenia (i nawet po zdarzają się krótsze lub dłuższe nawroty). Należy mieć świadomość, że to jest długi ewolucyjny proces, w którym będą lepsze i gorsze chwile, czasami bez jakiejś konkretnej przyczyny. Odpowiednie podejście i pozytywne nastawienie wraz z umiejętnością akceptacji tego na co nie mamy wpływu jest kluczowe.
Efekt domina
Bywam królową w tym temacie. Każdemu z nas zdarzają się porażki niezależnie od tego co postanawiamy, a o żadne nie łatwiej niż o te dietetyczne. Pamiętam swoje postanowienia, które złamałam…i następnie łamałam je dalej przez kolekcje kilka dni, aż miałam dość tego stanu. To właśnie nazywam efektem domina. To stan, w którym wiesz że nie powinieneś i destrukcyjnie robisz to dalej, bo już i tak zrobiłeś. W przypadku diety SCD ilość kostek jakie się posypią ma ogromne znaczenie. Zupełnie inne będą konsekwencje zjedzenia kilku kęsów np. zakazanego ciasta niż zjedzenia kilku jego kawałków. Ważne aby po niepowodzeniu umieć wyciągnąć wnioski, zapomnieć i iść dalej. Samobiczowanie lub destrukcyjne brnięcie dalej nie pomogą w procesie leczenia, mimo że są zupełnie ludzkimi reakcjami.
Przypadkiem natknęłam się na kilka historii osób stosujących SCD, warto sprawdzić ich doświadczenia: osoba: pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piąta.