26 kwietnia, 2014

Plusy i minusy naszej poskiej diagnostyki


Funkcjonalna medycyna to temat, który w ostatnim czasie często poruszam, głównie w z powodu mojego treningu w tej dziedzinie. Co najważniejsze gdy mowa o takim podejściu do  zdrowia jedno jest istotne: jest skupione na pacjencie, nie na chorobie i wykorzystuje wiele nowoczesnych technologii, które wciąż do nas nie dotarły.

                                                                     

Praktykujący medycynę funkcjonalną widzi organizm jako wiele zintegrowanych systemów, współpracujących z sobą dla optymalnego zdrowia. Gdy osoba choruje niezbędne jest znalezienie i skorygowanie przyczyn tego stanu, zamiast jak to ma w zwyczaju konwencjonalna medycyna, skupiać się na chorobie samej w sobie. Innymi słowami mówiąc, celem medycyny funkcjonalnej są takie działania, które pozwolą organizmowi wrócić do równowagi, zamiast tłumić i hamować jego symptomy. W odróżnieniu od medycyny naturalnej wykorzystywana jest tutaj zaawansowana diagnostyka funkcjonalna. W zależności od stanu zdrowia oraz treningu osoby praktykującej sprawdzają się badania krwi, kału, moczu, śliny czy nawet oddechu.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wiele z tych metod diagnostycznych wykorzystanych jest w Polsce. Mamy dostęp do fizycznego badania, diagnozy krwi czy diagnostyki obrazowej. Brakuje nam oczywiście wielu zaawansowanych metod jak np. badania śliny czy kompleksowe badania kału. Plus niestety wielu lekarzy nie ma pojęcia o interpretacji tego co dostaje z powrotem i to nawet klasycznych badań krwi.
Czego brakuje w naszej diagnostyce?
Napiszę tylko o kilku badaniach (i podlinkuję przykładowe raporty), które uważam za istotne, a których brak w naszej polskiej rzeczywistości. Poza niżej wymienionymi jest jeszcze wiele innych, które są sporą pomocą. Brak tych badań w naszym kraju oczywiście jest sporą generalizacją, ponieważ mamy dostęp do niemal wszystkich nowoczesnych badań dzięki kilku laboratoriom w Polsce. Cena jest zaporowa, dostępność słaba, ale takie opcję istnieją.
Czasami wydaje mi się, że gdybym mogła użyć metod, o jakich mnie uczono i jakie poniżej opiszę, w celu diagnostyki danej osoby, to ułożenie diety i planu terapii byłoby tylko formalnością.
1) ION – Indywidualny profil odżywczy
Badanie wykorzystywane najczęściej w przypadku problemów z nadwagą, chorób serca, problemów natury psychicznej, nietolerancji chemicznych, opóźnień w rozwoju czy chorób układu odpornościowego. Obowiązkowe dla osób z chronicznym zmęczeniem.
W tym bardzo kompleksowym teście sprawdzane są: poziom aminokwasów, niedobór lub nadmiar minerałów, obciążenie toksynami, status antyoksydantów (w tym Q10), produkty uboczne utleniania lipidów (TBARS), poziom kwasów tłuszczowych, zdolności detoksu czy poziom homocysteiny.
Jest to swoiste połączenie klasycznego testy na pasożyty wraz z posiewem kału i jego analizą. Technologia CRP to po prostu zaawansowane szukanie cech DNA w kale, takich jak jaja czy cysty pasożytów lub DNA bakterii. Ze względu na wysokie koszta użytej technologi PCR wykonuje się badanie tylko z 1 próbki, co daje spore ryzyko błędu. Nie każdego dnia każdy patogen pozostawia po sobie ślady w naszym kale. Stąd ten test jest często łączony się z kilkudniowym posiewem kału z wielu próbek. Badanie sprawdza również poziom bakterii beztlenowych w jelitach, obecność pleśni, infekcje grzybicze czy zdolności trawienne. Co istotne można z niego dowiedzieć się również sporo na temat zdolności trawiennych danej osoby. Zobaczymy m.in. jak wydzielane są enzymy trawienne, kwas solny oraz żółć czy jak przyswajane są tłuszcze.
Co zaskakujące nawet tak zaawansowany test nie jest idealny i często omija przypadki infekcji H.pylori lub grzybic.
Zawsze muszę 30 razy pomyśleć nad interpretacją wyników badań hormonów, i to pod dodatkowo warunkiem, że badania są kompleksowe. Powód jest prosty, wszystkie badania hormonów, poza tarczycą i testosteronem, badane są w całkowitej ilości. Gdy hormon jest związany z białkiem, czyli nie jest wolny, to tak naprawdę nie wiemy jaki jest jego poziom w organizmie. Tylko badanie ze śliny daje nam realne wyobrażenie o poziomie hormonów. Możemy po części rozwiązać ten problem badając globuliny wiążące hormony. Co jednak jest bardziej przerażające to konieczność interpretacji i doboru terapii na podstawie jakiś cholernych punktów w całym cyklu. Logicznie myśląc, jeżeli cykl menstrualny trwa 28 dni, to zmierzenia np. estrogenu w 1 punkcie nie mówi nic o tym czy hormon jest wydzielany poprawnie. Może być w normie w tym danym punkcie, a następnie zamiast spadać utrzymywać się na stałym poziomie, co daje po prostu przewagę estrogenową.  Podobnie jest z innymi hormonami. Standardem w funkcjonalnej diagnostyce jest test 28 dniowy, z kilkunastu próbek śliny pobieranych niemal z każdego dnia, tak aby można było zaobserwować realny pozom hormonów i tendencje.
Każda kobieta jest unikatowa, podobnie jak każdy cykl hormonalny i patrzenie na całość przez pryzmat jednego dnia, chociażby najważniejszego, nie może być słuszne.

4) Stres – test wyczerpania nadnerczy

Poniekąd problem z diagnozą stresu jest identyczny jak przy badaniu hormonów, ponieważ również mamy do czynienia z hormonami, tylko w tym przypadku są to substancje wydzielane przed nadnercza: kotyzol i DHEA. Badanie z krwi nie tylko nie daje nam żadnej informacji o ilości wolnych hormonów, ale również pobranie krwi jest stresorem samym w sobie dla organizmu, co może podnieść poziom kortyzolu i wpłynąć na wynik. Kolejny minus tego badania to sprawdzanie poziomu hormonów tylko rano, ponieważ najwięcej osób w środkowych stadiach wypalenia nadnerczy ma zmieniony dobowy rytm wydzielania zwłaszcza kortyzol. Stąd może się okazać, że rano kortyzol jest w normie, a wieczorem sięga sufitu. Oczywiście dla konwencjonalnego lekarza to nie będzie miało znaczenia dopóki wynik mieści się w laboratoryjnej normie, której przekroczenie wskazuje już na patologiczny stan (choroba Addisona, zespół Cushinga). Co chcemy zmierzyć to zaburzona fizjologia, na skutek różnego typu stresu, stąd potrzeba min. 4 próbek śliny, z których bada się wolny kortyzol, oraz 2 na badanie wolnego DHEA. Pobranie materiału powinno nastąpić w naturalnym środowisku. Jechanie przez pół miasta do gabinetu i stanie godzinę w kolejce takowym na pewno nie jest. Kompleksowe badania mówiące wszystko co chcemy wiedzieć o poziomie stresu danej osoby uwzględnia nie tylko kortyzol i DHEA, ale również melatoninę.
Badanie moczu mające na celu dostarczenie informacji odnośnie procesów metabolicznych zachodzących w organizmie to chyba metoda diagnostyczna jakiej mi osobiście najbardziej brakuje. Test zapewnia nam dane na temat niedoborów witamin, minerałów, aminokwasów, pokazuje jak duże są starty oksydacyjne i poziom antyoksydantów. Ponadto dostarcza informacji na temat przekaźników nerwowych, produkcji energii w mitochondrium czy przerostu flory bakteryjnej jelit. Wszystko co chciałabym wiedzieć o każdym z kim rozmawiam o zdrowiu.
Jest to bardzo kompleksowe badanie, które można wykorzystać w większości przypadków chroniczny chorób, zwłaszcza gdy występuje stres oksydacyjny, problemy metaboliczne lub kłopoty jelitowe.
6) Tarczyca
Wbrew pozorom tragicznie z diagnostyką tarczycy nie jest. Możemy bez problemu wykonać podstawowe badania: TSH,T4, ft4, T3, ft3 i przeciwciała (anty TPO, anty TG, anty TR). Niestety na tym się kończy. Ważne badania do jakich nie mamy dostępu to sprawdzenie poziomu jodu (z małymi wyjątkami), odwrotne T3 (rT3), immunoglobuliny pobudzające tarczycę (TSI), T3 uptake (wchłanianie T3) czy globuliny wiążące tyroksynę (TBG). To ważne badania, na podstawie których powinno być dobierane leczenie. Dla przykładu gdy stres jest dominujący lub mamy problem z konwersją hormonów tarczycy, przyjmowanie więcej hormonu T4 nie będzie efektywne, ale mierząc rT3 można podjąć decyzję o wprowadzeniu T3.
7) Elektrolity
Nawet nie umiem podkreślić jak ważne są dla naszego zdrowia elektroloty, jednak sprawdzanie ich poziomu we krwi rzadko daje nam jakiś sygnał ostrzegawczy. Taki przykładowy magnez, bez którego nie wytworzymy glutationu, co wpłynie istotnie na detoks, to zaledwie 1% naszej krwi. Plus nasz organizm jest całkiem efektywny w utrzymaniu homeostazy. Co ciekawe badania magnezu zjonizowanego i magnezu (lub innych elektrolitów) w krwinkach czerwonych pojawiają się w polskich publikacjach naukowych, a w przeciętnym laboratorium nie można ich wykonać.
Co dobrego w naszej diagnostyce?
Gdybym miała porównać dostęp  do diagnostyki i koszty badań w Polsce do innych krajów w Europie to uważam, że nie mamy na co narzekać. Każde praktycznie badanie możemy przeprowadzić sami prywatnie nie pytając nikogo o zgodę. W wielu krajach to jest nierealne lub koszty są ogromne. Jeżeli ktoś dysponuje większymi zasobami portfela to może skorzystać z pośrednictwa kilku placówek diagnostycznych, które oferują testy wymienione przeze mnie wyżej. Ze swojej strony mogę polecić tylko GENOM, ponieważ ich testy widziałam i są odłamem Genovy.
Nie każdy potrzebuje aż tak skomplikowanej diagnostyki, więc często to co mamy dostępne wystarczy. Pod warunkiem, że osoba interpretująca wyniki zna się na funkcjonalnej diagnostyce. Z badania krwi można wyczytać wiele: od problemów z kwasem solnym, po niedobory witamin, uszkodzenia tkanek czy stres oksydacyjny. Nasi lekarze nie mają pojęcia o funkcjonuj diagnostyce. Jestem przerażona ile wodze morfologi, z których jasno wynikają niedobory witamin B czy duża toksyczność, a lekarz mówi, że jest ok…a nawet nie wspomnę już o wynikach hormonów.
A naprawdę dostęp do wiedzy dziś nie jest przeszkodą, więc takie podejście nie może być akceptowane…nie wspominając już o tym, że opieranie się na normach laboratoryjnych nie jest w żaden sposób wiarygodne. Np. białe krwinki w przedziale 3,5 -10,5 uważane są za normalne, podczas gdy norma funkcjonalna to 5 – 7,5. Wszystkie normy badań poza cholesterolem powstały poprzez ustalenie średniej wszystkich osób, które w danym przedziale zgłosiły się do laboratorium. Byli to chorzy, zdrowi, młodzi czy starzy. Dlaczego miałabym chcieć aby mój wynik był porównywany do tej średniej? Chcę być w średniej dla grupy w moim wieku, w której kobiety są zdrowe 🙂
I niestety w typowym scenariuszu zbyt mało testów jest nam zlecane aby móc przeanalizować zdrowie w rzetelny sposób. Morfologia to konieczność, podobnie jak glukoza na czczo, sprawdzenie pracy tarczycy czy badanie lipidów, ale zapomina się o bardzo ważnych badaniach jak: witamina D, hs-CRP, OB, BUN, LDH, ALP, kwas moczowy, fosfor, GGTP, kreatynina czy globuliny. Z tych badań można naprawdę wiele wyczytać.
Podsumowując, nie jest źle, mogłoby być dużo lepiej. Mam nadzieję, że będzie w przyszłości, nie jestem tylko pewna czy bliższej 🙂 A na chwilę obecną uczymy się wykorzystywać te narzędzie jakie mamy w jak najlepszy sposób.

Szkolenie
nadwrażliwości pokarmowe

Od nadwrażliwości pokarmowych do autoimmunologii

dieta
eliminacyjna

Samodzielne rozwiązywanie problemów pokarmowych.

pobierz
przewodnik

Paleo w pigułce.

Zapisz się na
konsultacje

Najczęściej czytane

Hashimoto (autoimmunologiczna niedoczynność tarczycy)

Niedoczynność to poważny problem w ostatnich latach. Coraz więcej osób choruje i coraz częściej pacjent słyszy, że jego choroba to Hashimoto. Przeważnie... Zobacz więcej


Euthyrox, Eltroxin – czego nie wiesz o syntetycznym T4?

Nie ma dnia abym nie dostała wiadomości na temat chorób tarczycy. Niedoczynność jest tak często diagnozowana w ostatnich latach, że zaczyna to... Zobacz więcej


Reaktywna hipoglikemia i insulinooporność

Problemy z poziomem glukozy we krwi są bardzo powszechne, ponieważ wile różnych czynników wpływ na stabilność glukozy we krwi. Stres, nieodpowiednia dieta,... Zobacz więcej


SIBO czyli najczęstszy powód Zespołu Jelita Drażliwego

Zespół jelita drażliwego to jedna z najczęstszych diagnoz na świecie. Nazywam ją workiem, do którego można wrzucić dosłownie wszystko, co daje objawy... Zobacz więcej


Gdy metylacja zawodzi – mutacja genu MTHFR

MTHFR – zapamiętajcie ten akronim, za kilka lat będzie o nim głośno. Dzisiejszy post, w moim odczuciu, jest jednym z ważniejszych. Przynajmniej... Zobacz więcej


Archiwum wpisów

Archives

Godziny otwarcia gabinetu:

PN-PT 10:00-18:00

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.