Zespół drażliwego jelita jest w ostatnim czasie jedną z najczęściej diagnozowanych dolegliwości związanych z trawieniem. Osobiście traktuje to jak taki wielki wór, do którego wrzucane są wszystkie problemy związane z objawami takimi jak: zaparcie, biegunka, bóle brzucha, dyskomfort, wzdęcia, gazy, a których niespecyficzny charakter nie może być w prosty sposób powiązany z konkretną jednostką chorobową. Łatwiej jest powiedzieć ZDJ, zalecić mniej stresu i przepisać leki rozkurczowe i przeciwbólowe.
A prawda jest taka, że najczęściej przyczyną ZJD jest konkretne zaburzenie w procesie trawienia. Białko generalnie jest dobrze tolerowane, tłuszcz w większości przypadków również. Tylko węglowodany okazują się problematyczne dla wielu osób cierpiących na ZJD.Należy również uwzględnić w tej grupie kwestię nabiału ze względu na obecność laktozy.
Na zaburzenia trawienia mogą wpływać:
– SIBO czyli przerost bakterii w jelitach
– nietolerancja laktozy
– nietolerancja glutenu
– niski poziom kwasu solnego w żołądku
– nietolerancje pokarmowe (np. orzechy, jajka)
SIBO (ang. Small Intestinal Bacterial Overgrowth)
Symptomy ZJD zawsze dotyczą jelit, które możemy podzielić na mała i dużą część. W małej części największym problem może być przerost bakterii (SIBO). Głównie dlatego, że mała część nie powinna być miejscem pobyty bakterii, zwłaszcza w dużej ilości. To jest zadanie dużej części.. Kwestia zaczyna się komplikować gdy bakterie, które normalnie znajdują się w naszym organizmie (w przewodzie pokarmowym) zaczynają się namnażać w małej części jelita, powodując infekcję bakteryjną. Szacuje się, że 84% ludzi z ZJD ma również SIBO, i przypuszczanie jest to ukryta przyczyna dolegliwości jelitowych.
Bakterie, które rezydują w małej części powodują spustoszenie jelit, co utrudnia prawidłowe trawienie jedzenia oraz przyswajanie składników odżywczych. Uszkadzane są enzymy znajdujące się wzdłuż wyściółki jelita, które odpowiedzialne są za rozkład dwucukrów. Dwucukry to np. laktoza, sacharoza (cukier stołowy) czy maltoza i izomaltoza (skrobia, strączki, zboża). I łatwo się domyślić, że skoro nie mamy odpowiednich enzymów, aby strawić (rozbić) te dwucukry do pojedynczej postaci cząsteczki glukozy, to po prostu proces trawienie nie może zostać dokończony. Niestety te dwucukry są wybranym i idealnym pożywieniem dla bakterii. Bakterie zaczynają się nimi żywić, potrafią nawet same stworzyć sobie enzymy do tego. Podczas tego procesu rozkładu dwucukrów przez bakterie powstają produkty uboczne w postaci gazów. I to właśnie gazy są przyczyną wzdęć, zaparć, biegunek i bólu. Fizyczny wzrost gazu powoduje ból i wzdęcia. Gazy produkowane przez bakterie, nie są gazami które człowiek produkuje (najczęściej metan i wodór), i z tego powodu wpływają na pracę naszych jelit. Metan jest odpowiedzialny za zaparcia ze względu na interakcje z systemem nerwowym jelit. A wodór za biegunki. Pojawia się ból z powodu skurczy mięśni, które reagują na gaz i napięcie.
Problemy mogą wystąpić również w dużej części jelita. Niektóre węglowodany są kiepsko trawione przez pewne osoby, mimo występowania prawidłowych enzymów i braku uszkodzenia małej części jelita. I takie nie do końca strawione produkty trafiają do dużej części, gdzie bakterie tworzą gaz i sytuacja wygląda analogicznie do wyżej opisanej. Przykładem jest wrodzona nietolerancja laktozy lub nietolerancja fruktozy. Problematyczne są też cukrole, takie jak sorbitol. Sporo jest ich np. w śliwkach, dlatego ich nadmiar prowadzi często do biegunki.
Najlepszym sposobem na sprawdzenie czy mamy przerost bakterii jest badanie stolca oraz kolonoskopia. Dietetyczne zalecenia opierają się na dwóch dietach
SCD oraz
GAPS, która jest jej pochodną. Różnica między nimi polega na postrzeganiu nabiału jako produktu dozwolonego/zabronionego. Obie diety mają na celu przywrócenie równowagi jelitom, wyeliminowanie bakterii oraz naprawę procesu trawienia.
Idea tych diet polega na wyeliminowaniu każdego rodzaju cukru dietetycznego, który nie jest monosacharydem. Monosacharydy to glukoza i fruktoza i ich trawienie nie sprawia większości osobom żadnych problemów. Eliminowane są węglowodany złożone, sacharoza, laktoza itd., co pozwoli na zagłodzenie bakterii oraz rozpoczęcia procesu leczenia. Leczenie jest możliwe ze względu na wysoką jakość produktów
dozwolonych, które są naturalne, nieprzetworzone i nie zawierają składników drażniących.
U większości osób cierpiących na ZJD dieta GAPS przynosi ulgę w ciągu kliku dni, jednak to całkowitego wyleczenia konieczne jest jej przestrzeganie przez minimum pół roku.
Ważne w postępowaniu z SIBO są też ogólne zalecenia takie jak ograniczenie błonnika, który może podrażniać już chore jelita. Dotyczy to głównie jego nierozpuszczalnej formy. Istotne jest też spożywanie posiłków w większych odstępach czasu, co pozwala na chwilę oddechu dla układu pokarmowego i pozostawia więcej czasu na regenerację jelit.
Konwencjonalne metody leczenia SIBO opierają się głównie na zastosowaniu antybiotykoterapii. Więcej można poczytać na stronie jednej z większych ekspertek w tej dziedzinie http://www.siboinfo.com//